Podróże z dzieckiem

Islandia z dzieckiem – chillout na Westfjords

Westjords, Fjordy Zachodnie to jedna z najmniej znanych części Islandii. Oszałamiająco piękna, bez tłumów turystów, pozwala na relaks w prawdziwej bliskości z przyrodą. Slow travel. Nawet jeśli wasze dzieci są fanami parków rozrywki tu zachwycą się możliwością biegania po bezkresnych przestrzeniach, rozpaleniem ogniska na plaży, puszczaniem kaczek w jeziorku czy zabawą w gorących źródłach nad brzegiem oceanu. Proste rzeczy. Najlepsze. A jeśli im się to znudzi mogą poszaleć na przepięknym palcu zabaw stworzonym przez mieszkańców małego miasteczka. Islandia z dzieckiem – poznajcie niezwykłe Westfjords.

Większość turystów przyjeżdżających na Islandię ogranicza się do atrakcji leżących w ramach tzw. Golden Circle, ew. dalej – wzdłuż drogi nr 1. Jeśli już „odhaczyliście” te turystyczne punkty obowiązkowe i chcecie naprawdę odpocząć w kontakcie z niezwykłą, islandzką przyrodą, to warto wybrać się na Westfjords. Jak sama nazwa wskazuje to położna na zachodzie część kraju, bardzo górzysta, w okresie zimowym – często trudno dostępna, z ograniczoną infrastrukturą i rzadkimi, malutkimi miasteczkami czy wioskami. Największym miastem (ok. 2000 mieszkańców) i stolicą regionu jest Isafjordur.

Farma i domowe lody

Na Westfjords wyruszyliśmy z Reykyaviku i po ok. 2 godzinach jazdy dotarliśmy do Farmy Erpsstadir Creamery Búðardalur. To spokojne miejsce, z rozległym terenem na zewnątrz, idealne na przerwę w podróży. Dzieci mogą tu skorzystać z małego placu zabaw, poskakać na trampolinie, pobujać się na huśtawce i pobawić ze zwierzątkami. Jednak hitem tego miejsca są domowe lody, które można kupić w firmowym sklepiku podobnie jak inne lokalne wyroby – sery z farmy, dżemy czy soki.

Domek na klifie i totalny chillout

Pierwszym celem naszej podróży na Fjordach Zachodnich był mały, samotny domek, w którym spędziliśmy 3 dni. Domek położony jest na klifie nad brzegiem oceanu. Roztacza się z niego niesamowity widok nie tylko na morze, ale i na imponujące sąsiednie góry.

Drewniany domek na klifie na fiordzie Westfjords - Islandia blisko natura
Samotny domek na klifie Westfjords

Tuż obok jest szeroka w czasie odpływu plaża ze złocistym piaskiem – islandzkie Malediwy. Czy można wyobrazić sobie coś piękniejszego niż kolacja na tarasie z takim widokiem letnią nocą, gdy słońce nie zachodzi.

Na rozległym terenie wokół domku można z dziećmi grać w piłkę albo w inne gry, można też wybrać się na plażę. Co ciekawe, duże rozlewiska utworzone na plaży po odpływie pozwalały się nawet potaplać w ciepłej wodzie. Świetnym pomysłem jest też podjechanie na pobliskiego geotermalnego basenu Krosslaug, z którego można wejść się ochłodzić prosto do oceanu. Nasze dzieci spędzały w tych gorących źródłach całe godziny.

Islandia z dzieckiem Westfjords – czytaj dalej👇

Latrabjarg – królestwo maskonurów

Bjargtangar Westfjords maskonur z bliska - Islandia natura
Maskonur (puffin) Latrabjarg Westfjords Islandia

Czy jest ktoś, kto nie zachwyci się takim pięknym maskonurem (puffinem)? Może niektórzy Islandczycy, którzy zamiast go oglądać wolą go zjeść i chwalą sobie jakość mięsa. Nasze dzieci z pewnością wolały maskonura w takiej formie jak na zdjęciach. Na punkcie Latrabjarg oszalały, bo to królestwo maskonurów. Jest tam ścieżka po imponującym klifie (trzeba pilnować dzieci), z której widać gniazda puffinów w skałach. Ptaki można też jednak zobaczyć dosłownie pod swoimi stopami, mija się je co chwilę.

Do tego fantastycznego miejsca dotrzeć można jedynie dość wymagającą szutrową drogą. To jedno z niewielu stricte turystycznych miejsc na Westfjords i rzeczywiście można tam spotkać trochę turystów, szczególnie w sezonie. W to miejsce organizowane są wycieczki, jeśli nie chcecie sami jechać samochodem można skorzystać z takiej oferty.

Patreksfjordur – spokój rybackiej osady

Rybacka wioska malowniczo położona u stóp wielkiego masywu górskiego zachwyciła nas swoim leniwym charakterem i brakiem pretensjonalności. Zatrzymaliśmy się w niej, żeby pójść na basen i na rewelacyjne ryby w restauracji. To totalnie nie turystyczne miejsce. Ludzie żyją tu głównie z połowu ryb. Życie toczy się swoim powolnym rytmem. Wioska ma urokliwy kościółek i zadbany placyk zabaw.

Zainwestowano nawet w coś w rodzaju bieżni kończącej się workiem z piaskiem, do którego można wykonywać skoki – lokalny stadion lekkoatletyczny. Jednocześnie część ulic jest niemożliwie dziurawa (choć miejscami połatana), a nawet przy głównych ulicach ulokowano zardzewiałe wraki, stare opony i inne interesujące elementy dekoracji jak np. usytuowany koło wraku obraz. Uwielbiam takie miejsca, to taki kawałek autentycznej Islandii.

Wodospad Fjalfoss – jeden z cudów Islandii

Westfjords wodospad Strompgljufrafoss tęcza - Islandia blisko natury
Wodospad Fjalfoss Westfjords Islandia

Z Patreksfjordur malowniczo wijącą się między fjordami drogą pojechaliśmy prosto do wielkiego świata, czyli okolic 6-tysięcznej stolicy Westfjords – Isafjordur. Podróż trwała cały dzień zamiast przewidywanych 4 godzin ze względu na bezustanne zachwyty po drodze, a co za tym idzie – konieczności postojów.

Zachwyt największy i jednocześnie jedna z największych atrakcji turystycznych Islandii – Wodospad Fjalfoss, a właściwie kilka kolejnych wodospadów z największym u szczytu. Podejście pod niego jest łatwe, bez problemu można dotrzeć na górę z dziećmi w ok. pół godziny. Widoki spod wodospadu zapierają dech w piersiach. Gdy byliśmy tam w przepiękny, słoneczny dzień w szczycie sezonu turystycznego na całym szlaku spotkaliśmy dosłownie kilka osób.

Poza wodospadem widzieliśmy po drodze jeszcze tyle innych pięknych miejsc, że gdybyśmy chcieli się przy nich wszystkich zatrzymywać trasę, którą Google Maps ocenia na 4 godziny pokonywalibyśmy z tydzień.

Islandia z dzieckiem Westfjords – czytaj dalej👇

Sudavik – niezwykły plac zabaw

Następnym naszym przystankiem na trasie był Sudavik (wioska koło Isafjordur). Założyli ją jeszcze w średniowieczu wielorybnicy. Gdybyśmy mieli jeszcze kiedyś przyjechać na Westfjords tam zrobilibyśmy sobie bazę wypadową. To najmniej „dzikie” rejony Fjordów, ale bardzo malownicze i zdecydowanie jest co tam robić z dziećmi.

Nas, poza widokami oczywiście, najbardziej zachwycił tam zagospodarowany przez mieszkańców publiczny teren z dużym placem zabaw. Plac zabaw jest cudowny, przemyślany, zadbany, podzielony na części dla dzieci w różnym wieku. Obok jest plenerowa siłownia, teren do grania w ukochane przez Islandczyków Frisbee i coś w rodzaju małego, zewnętrznego muzeum lokalnej fauny i flory. Miejsce to jest tak wyjątkowe, bo powstało ze składek lokalnej społeczności – rybaków i pasterzy, dzieci organizujących kiermasze szkolne. Mieszkańcy zbierali na nie fundusze i budowali je sami przez 10 lat. Piękny przykład solidarności i zorganizowania małej społeczności. Korzystaliśmy z wielką przyjemnością, a nasze dzieci świetnie bawiły się tam z lokalnymi.

Okolice Isafjordur – rzut oka na Grenlandię

W okolicach Sudaviku jest wiele ładnych i łatwych tras na wycieczki. Najlepiej pojechać do Centrum Informacji Turystycznej w Isafjordur i uzyskać najbardziej dokładne informacje. To od przewodnika stamtąd dowiedzieliśmy się również, że warto się wybrać się na spacer po nieczynnej już drodze nad fjordem. Roztaczały się stamtąd niesamowite widoki.

Atrakcją okolicy jest też niewątpliwie punkt widokowy na górze Bolafjall, z którego przy dobrej pogodzie widać podobno Grenlandię. My mieliśmy pogodę wyśmienitą, ale nic nie wypatrzyliśmy. Może wam się uda. Jeśli nie to i tak wrażenie z chodzenia po niedawno oddanej do użytku, wiszącej nad oceanem szklanej platformie będzie niezapomniane.

Koniec świata z basenem

Z żalem opuściliśmy okolice Isafjordur, ale nie wiedzieliśmy jeszcze jak magiczne miejsca przed nami. W drodze do naszego celu, którym były jedne z najbardziej na północ wysuniętych części islandzkiego wybrzeża, zatrzymaliśmy się w Holmavik (dobre miejsce na wyruszenie na obserwowanie wielorybów plus godne polecenia ze względu na kilka fajnych restauracji).

Potem jeszcze na luzie przejechaliśmy sobie kawałek drogi po asfalcie, gdy nagle… zmieniła się ona w wąską, szutrową drogę wijącą się w górę i w dół skrajem klifu. I tak przez następne 2 godziny. Muszę przyznać, że miejscami droga była naprawdę wymagająca i miałam trochę obaw. Był już wieczór, na szczęście trwały akurat białe noce, słońce nie zachodziło prawie w ogóle, z dobrą widocznością dotarliśmy więc do celu.

Domki do wynajęcia w Nordurfjordur i stali rezydenci

A celem naszym była wioseczka Nordurfjordur, w której jest kilka domów (zamieszkałych głównie latem) i mały pensjonacik z dwoma domkami do wynajęcia i kawałkiem pola namiotowego. Co ciekawe jest tam nawet restauracja serwująca kilka smacznych dań. W zimie życie tam zamiera, a droga dojazdowa jest często nieprzejezdna. Zostaje tam wtedy tylko kilka osób, w tym 2 Polaków. „Musicie być narodem lubiącym przygody” – żartowali w rozmowie z nami Islandczycy.

Zamieszkaliśmy w domku z niezwykłym widokiem na fjord. Graliśmy z dziećmi na zewnątrz w piłkę i coś a’la bule, łaziliśmy po łąkach albo po plaży obok. Mieszkańcy kampingu nawet poszli morsować do morza. Robiliśmy grilla na tarasie. Zawieraliśmy przyjaźnie z nawiedzającymi nas ciągle owcami. Oddychaliśmy pełną piersią w tym cudownym, krystalicznie czystym miejscu.

Basen na końcu świata – Krossneslaug Westfjords Islandia

Największą atrakcją pobytu tutaj były wyprawy na basenKrossneslaug. Typowy dla Islandii basen z wodą z gorących źródeł położony nad brzegiem oceanu. Dzieci szalały w nim wymyślając różne zabawy i nie przeszkadzało im, że to nie aquapark z licznymi zjeżdżalniami i sztuczną falą.

W tym miejscu nic nie było sztuczne. To po prostu miejsce, w którym oddycha się naturą.

Djupavik – dawna przetwórnia śledzi

Wracając zahaczyliśmy o Djupavik. To wioska zbudowana wokół nieczynnej już przetwórni śledzi. Postindustrialne budynki robią niesamowite wrażenie. Po wcześniejszym umówieniu się można je nawet zwiedzać. My tylko przespacerowaliśmy się po wiosce. Djupavik ma w lecie dość turystyczny charakter. Zaczynają się stąd szlaki wycieczkowe, można też łowić ryby w pobliskich strumieniach. Cięgle jednak jest to miejsce o unikalnym charakterze.

Tipy

  • Spróbujcie ryb. Islandia jest światową stolicą rybołóstwa, a Fjordy Zachodnie są stolicą tej stolicy. Krótko mówiąc nigdzie na świecie nie zjecie lepszych ryb niż tu.
  • Część miejsc na Fjordach Zachodnich jest dostępna drogami asfaltowymi, do wielu dotrzecie jednak tylko drogami szutrowymi, często wąskimi i krętymi.
  • Dobrze mieć samochód terenowy (choć i zwykłe w większości miejsc dają radę). Może być nawet popularna w wypożyczalniach na Islandii Dacia Duster – najtańsze auto z napędem na cztery koła.
  • Do niektórych miejsc na Westfjords można dotrzeć latającym regularnie samolotem z Reykyaviku.
  • Na Fjordach Zachodnich jest bardzo niewiele miejsc noclegowych do wynajęcia. Należy to robić z dużym wyprzedzeniem. Można też podróżować kamperem bądź z własnym namiotem. Są pola kampingowe, choć dość podstawowe w standardzie.
  • Należy liczyć się z tym, że najbliższy sklep może być w dużej odległości i otwarty przez ograniczoną liczbę godzin, trzeba wcześniej zaplanować zakupy i najlepiej mieć jedzenie ze sobą.